ciąg dalszy Cieślaka i spółki .....
chciałbym być
plastikowym pistoletem, nie czuć nic
metką, blaszką, lodowiskiem
ślizgaj się jeśli chcesz
chyba puszczę się z wodą drogie koleżanki koledzy
popłyniemy sobie daleko, aż już nie będzie nic
jak to jest
z każdym łyczkiem wina świat wyjaśnia się
chyba wiem co dla mnie dobre
robię tak że jest źle
odpuściłem się sobie
coś tam pękło a nic nie boli
noc bezpieczna jest
zawsze kochać będzie mnie miasto
co to jest
uderzyło, poszło w kąt i śmieje się
jednak ciemny miesiąc w końcu dopadł mnie
boje się zasnąć
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz